Wakacyjny projekt denko część 2.
Hej kochani, tak jak wam wczoraj obiecałam dzisiaj przychodzę do was z drugą częścią wakacyjnego
projektu denko. W poprzedniej części pokazałam wam bardzo dużo
zdenkowanych opakowań, tym razem też będzie ponownie. Także żeby
już nie przedłużać, przystępuje do dzieła.
Na pierwszy ogień idzie zabłąkana w odmętach torby z pustymi opakowaniami pasta do zębów. Tym razem
jest to Colgate Whitening, zakupiona chyba w biedronce. Z tego
produktu byłam nawet zadowolona, dobrze oczyszczał, pozostawiał na
długo uczucie świeżości, jedyny minus to mała wydajność. Ale
najwidoczniej nie można mieć wszystkiego. Chętnie kupie ją
ponownie, a nawet już gości na mojej umywalce.
No i nie byłabym sobą, gdybym nie
znalazła jeszcze jednej pasty do zębów. O matko ile ja tego
zużywam, chyba pasta do zębów będzie produktem numer 1 tego
denka. Ta pasta tak jak produkt powyżej bardzo przypadła mi do
gustu. Dobrze oczyszczała zęby, dawała na nich taką powłokę
niczym tafla. Bardzo długo pozostawiała uczucie świeżości.
Niestety jak wszystko co dobre szybko się skończyła. Nie wiem
czemu jej nie odkupiłam, pewnie zaczęła używać innej i
całkowicie o niej zapomniałam.
Następnym zużytym produktem jest płyn
do kąpieli z Avon o zapachu świeżej brzoskwini. O tym produkcie
wspominałam już wielokrotnie. Uwielbiam je za to że pięknie
pachną, dobrze się pienią, są gęste, a przez to bardziej
wydajne. Niestety ostatnio nie było na nie promocji, a mój zapas
się skończył i zmuszona byłam kupić ten z Biedronki, ale powiem
wam że całkiem przyjemnie mi się go używa.
I uwaga następnym produktem jest
również płyn go kąpieli z Avon, tym razem o zapachu granatu i
peonii. Nie będę się powtarzać jeśli chodzi o jego zalety.
Wystarczy że spojrzycie wyżej.
Skoro mieliśmy płyn do kąpieli to
teraz pora na coś do włosów. Tym razem udało mi się zużyć
szampon z Oriflame Hair-x przywracający włosa równowagę. Był to
całkiem przyjemny produkt, dobrze się pienił, mył włosy i
pozostawiał je na długo sypkie i odświeżone, dodatkowo bardzo
przyjemnie pachniał. Chętnie do niego wrócę jak już zużyje 500
innych szamponów czekających w kolejce (oczywiście żartuje).
Jak już jesteśmy przy produktach do
pielęgnacji włosów to zużyłam także Kurację "Gładkość
Jedwabiu" do włosów trudnych do ułożenia. Bardzo polubiłam
ten produkt. Używałam go głównie po myciu włosów, pomagał mi
przy ich rozczesywaniu. Delikatnie nawilżał i wygłaszał moje
suche i zniszczone kłaki, a dodatkowo pięknie pachniał. Myślę że
warto zwrócić na niego uwagę, tym bardziej że nie jest drogi
(około 12 zł.). Ja o ile nie znajdę czegoś lepszego to chętnie
do niego wrócę, bo jak widzieliście przy zakupach mam sporo
"włosowych" produktów do testowania.
Mój mąż także zdenkował kilka
produktów. Jednym z nich jest żel pod prysznic Avon Senses X-treme.
Jest to ta większa pojemność z pompką. Jak wiecie mój ukochany
uwielbia te żele pod prysznic. To jest już chyba jego 100
opakowanie. Zawsze jak są na promocji to mu je zamawiam. Także mój
Zbyszek gorąco poleca.
Pozostając nadal przy męskich żelach
pod prysznic Avon Senses to mój mąż zużył także ten o zapachu
Ocean Surge o pojemności 250 ml. Także to mówi samo za siebie jak
je uwielbia, a wam chyba już się znudziło słuchanie o nich.
Także teraz będzie trochę odmiany.
Co prawda również będzie to męski żel pod prysznic, także z
Avonu, jednak tym razem będzie to seria Indywiduanl Blue. Nie wiem
czy pamiętacie, ale kilka miesięcy temu kupiłam Zbyszkowi cały
zestaw z tej serii. Zarówno z całego zestawu jak i z tego żelu pod
prysznic był bardzo zadowolony i pewnie kiedyś jeszcze zagości na
jego stronie wanny.
Pozostając przy zestawie Inywidual
Blue mój mężczyzna zużył także dezodorant w kulce. Podobno był
całkiem całkiem jak na jego potrzeby. Ładnie pachniał, nie kleił
się i nawet radził sobie z nieświeżym zapachem, przez jakiś
czas. Ślubny powiedział że mogę mu go jeszcze kiedyś kupić.
Więc jak widzicie nie był taki zły.
Zbliżając się powoli do końca tej
części projektu denko przedstawienia zużyte przeze mnie perfumy.
Dokładnie jest to woda toaletowa Air z Oriflame, o pojemności 30
ml. Powiem wam że byłam z nich bardzo zadowolona. Ładnie
pachniały, długo utrzymywały się na ciele i starczyły mi na
długo. Bardzo chętnie odkupie je ponownie jak tylko uszczuplę moje
zapasy.
Przedostatnim zużytym przeze mnie
produktem jest tusz do rzęs Very Me z Oriflame. Jeśli chodzi o mnie
to masakra jak masakra. Jeśli chodzi o mnie to maskara jak maskara,
żadnego szały nie zrobiła. Delikatnie wydłużała rzęsy oraz
pogrubiała je, tylko że ja mam naturalnie bardzo długie rzęsy.
Mogę natomiast powiedzieć że była wydajna i dość tania, około
10 zł. Ale nie wiem czy kupiec ją ponownie. Jakoś nie jestem
przekonana.
Ostatnim produktem jaki udało mi się
zużyć w okresie wakacyjnym jest transparentny puder do twarzy z
Giordano Gold. Z tego produktu byłam całkiem zadowolona. Dość
dobrze matował twarz, był bardzo wydajny, wystarczył mi na prawie
5 miesięcy. Pewnie kiedyś jeszcze do niego wrócę, chyba że
znajdę coś lepszego.
I to już by był koniec nie tylko tej
części, ale również całego wakacyjnego projektu denko. Dziękuje
tym którzy razem ze mną przebrnęli przez tę lawinę kosmetyków. A
wam co udało się zużyć w ostatnim czasie? A może macie jakieś
swoje ulubione wakacyjne kosmetyki? Zapraszam do komentowania.
Komentarze
Prześlij komentarz