Przegląd moich pomadek.

Witajcie moje kochane. Dzisiaj przychodzę do was z przeglądem moich pomadek. Nie jest tego dużo, ale pochwale się tym co mam. Ja nie maluje jakoś często ust, ale na większe wyjścia warto coś mieć. No to do dzieła.
Z racji tego że jestem konsultantką oriflame to zacznę od tych pomadek. Mam kilka pełnowymiarowych produktów jak i kilka próbek.
Na pierwszy ogień pójdą czerwienie. Mam akurat dwie. Obie z serii pure colour.

Pierwsza jest to radiance red w klasycznym czerwonym odcieniu.
  

 
Druga natomiast to Bright Red i wpada nieco w pomarańcz.

 

 

Następna pomadka również pochodzi z Oriflame z linii Collor Attracrion jest to kolor Frosted Peach-jest to delikatna mroźna brzoskwinia.



Teraz pokaże wam 3 próbki w odcieniu różowym. Nie do końca lubię siebie w tym kolorze ale czasami się przydają. Nie powiem wam jakie to serię bo dosłownie wszystko mi się zmazało.

 

 

Teraz pora na kolorówkę z Avonu. Tu mam tylko 3 produkty. Jedną szminkę, jeden balsam koloryzujący i jedną próbkę. 

Zacznijmy od balsamu koloryzującego. Jest to nawilżający balsam do ust "kolorowy koktajl" w odcieniu coral crush. Jest to piękny koralowy odcień. Uwielbiam go zarówno na imprezy jak i na codzień. Na chwilę obecną jest to mój najukochańszy produkt do ust.

 

 
Następnym produktem jest szminka do ust z serii Color Trend, ja mam ją w odcieniu fire opal. Niestety nie jest już dostępna i nigdzie nie mogę jej znaleźć. A szkoda bo jest naprawdę świetna. Muszę ją oszczędzać, ale i tak pewnie niedługo mi się skończy :-(

 

 
Ostatnią rzeczą jest próbka w odcieniu Chic. Dostałam ją gratis do któregoś zamówienia i już tak ze mną została.
 


Następnymi produktami są mazidła do ust. Takie jakby pomadki w kremie Lip Gloss. Dostałam je gratis przy okazji większych zakupów w jakimś sklepie internetowym. Ale przyznam że nie za bardzo je lubię, chociaż czasem używam. Ja mam 4 kolory: brzoskwinie, róż, czerwień i fiolet.

 


I na koniec typowe No Name kupione kiedyś na bazarku, lub w sklepie osiedlowym za jakieś 3-4 złote. Trzymam je już bardziej z sentymentu. Ale czasem ich jeszcze użyje.

 


I to już koniec mojej kolekcji. Tak jak mówiłam nie ma tego dużo, bo ja też nie maluje się jakoś często. Na codzień wole coś nawilżającego. Pewnie zauważyliście że nie ma tu nic z drogerii, ale jakoś ostatnio nie było mi po drodze do stanowisk z kolorówką, ale może to się zmieni. Tak sobie pomyślałam że może by zrobić przegląd moich wszystkich kosmetyków. Oczywiście w odcinkach. Co wy na to?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przedświąteczne zakupy w Pepco.

Obciachowe ciuchy które możesz włożyć tylko w okresie świątecznym- Blogmas dzień 11

Mini zakupy z Pepco.