Kolekcja moich szminek+bonus

Hej kochane. Dzisiaj przychodzę do was z dalszą częścią mojego przeglądu kosmetycznego. Tym razem przedstawię wam moją kolekcję szminek. Przyznam że niewiele się zmieniło od mojego ostatniego wpisu tej tematyce. Ale może zapomniałyście już co tam miałam, albo nie chce wam się wracać do tamtego wpisu. Dlatego też postanowiłam stworzyć nowy. Ale żeby już nie przedłużać to zaczynamy.
Postaram się wam to jakoś sensownie podzielić, ale nie wiem jak mi się to uda. W związku z tym że jestem konsultantką Oriflame to najpierw będą kosmetyki z tej marki.

Tak jak w przypadku poprzedniego wpisu na pierwszy ogień pójdą czerwienie. Mam akurat dwie i obie pochodzą z serii Pure Colour.

Pierwsza jest to radiance red w klasycznym czerwonym odcieniu.



Druga natomiast to Bright Red i wpada nieco w pomarańcz.



Kolejna pomadka również pochodzi z Oriflame z linii Collor Attracrion jest to kolor Frosted Peach-jest to delikatna mroźna brzoskwinia.




Teraz pokaże wam 3 próbki w odcieniu różowym. Nie do końca lubię siebie w tym kolorze ale czasami się przydają. Nie powiem wam jakie to serię bo dosłownie wszystko mi się zmazało.



Teraz pora na kolorówkę z Avonu. Tu mam tylko 4 produkty.

Zacznijmy od balsamu koloryzującego. Jest to nawilżający balsam do ust "kolorowy koktajl" w odcieniu coral crush. Jest to piękny koralowy odcień. Uwielbiam go zarówno na imprezy jak i na codzień. Jest jeden z moich ulubionych produktów do ust.



Następnym produktem jest szminka do ust z serii Color Trend, ja mam ją w odcieniu fire opal. Niestety nie jest już dostępna i nigdzie nie mogę jej znaleźć. A szkoda bo jest naprawdę świetna. Jeszcze trochę i pewnie sięgnie już denka.




W okresie wakacyjnym pojawiła się u mnie kolejna szminka z Avon Colour Trend. Tym razem jest to kolor Jean Queen. Szminka pochodzi z tej serii pasującej do jeansów (nie wiem czy ją pamiętacie). To również była edycja limitowana i także jej raczej nie zostaniecie.



Ostatnią rzeczą jest próbka w odcieniu Chic. Dostałam ją gratis do któregoś zamówienia i już tak ze mną została.



Następnymi produktami są mazidła do ust. Takie jakby pomadki w kremie Lip Gloss. Dostałam je gratis przy okazji większych zakupów w jakimś sklepie internetowym. Ale przyznam że nie za bardzo je lubię, chociaż czasem używam. Ja mam 4 kolory: brzoskwinie, róż, czerwień i fiolet.



Jeśli chodzi o mazidła to prawie zapomniałam o moim produkcie z Oriflame Happy Lips. Ja mam go w kolorki Mocha Berry. Całkiem spoko produkt, bardzo delikatnie barwi usta, tylko szkoda że trzeba używać pędzelka, albo grzebać paluchem w słoiczki żeby go użyć.


Mam także pomadki typu " No name" kupione kiedyś na bazarku, lub w osiedlowym sklepie za jakieś 3-4 zł. Ale trzymam je bardziej z sentymentu. Chociaż nie powiem że czasem ich nie użyje.



I to już koniec jeśli chodzi o moje pomadki. Ale żeby nie było nudno i tak jak poprzednim razem to mam jeszcze dla was bonus w postaci błyszczyków i konturówki.

Jeśli chodzi o błyszczyki do ust to nie używam ich jakoś często, bo nie przepada za tą formą ale mam 3. Dwa jakieś "No name", nawet nie jestem w stanie wam powiedzieć co to, bo wszystko mi się pościerało i jeden przezroczysty a Avonu (jeszcze go nawet nie otwierałam i wybaczcie ale nie będę tego robić, a jeśli chodzi o pozostałe dwa to też nie wiem czy cokolwiek zobaczycie.



I na koniec konturówka, nie wiem czy mi uwierzycie, ale jest to moja pierwsza w życiu. Zdecydowałam się na nia, ponieważ jak widzieliście mam dwie czerwone pomadki z Oriflame, a jak wiecie bez konturówki to ciężko to ogarnąć. Ja zdecydowałam się na Giordani Gold z pędzelkiem do ust w kolorze Red i jak na razie nie żałuję.


I teraz to już naprawdę mamy koniec. A wy jakich produktów do ust używacie? Macie wiele tego typu kosmetyków, czy tylko kilka podstawowych? Zapraszam do komentowania.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przedświąteczne zakupy w Pepco.

Obciachowe ciuchy które możesz włożyć tylko w okresie świątecznym- Blogmas dzień 11

Mini zakupy z Pepco.