Kosmetyki do makijażu których najczęściej używam.

Hej kochani. Dzisiaj znowu przychodzę do was z wpisem zainspirowanym moim corocznym przeglądem kosmetyków, jednak będzie to trochę inny post. Bo nie przedstawię tu wszystkich kosmetyków z danej dziedziny, tylko moje ulubione, lub takich których najczęściej używam (bo nie znalazłam póki co niczego lepszego czym mogłabym je zastąpić). Poprzednie moje posty raczej dotyczyły pielęgnacji, a tym razem będzie to kolorówka. Także zapraszam was na wpis pt" kosmetyki do makijażu których najczęściej używam"

Zaczynamy od podkładu. A u mnie na tapecie najczęściej gości Oriflame The One Everlasring Foundation w kolorze Fair Nude. Bardzo polubiłam się z tym podkładem: jest lekki, nie tworzy efektu maski, bardzo dobrze się rozprowadza. Utrzymuje się na twarzy do 12 godzin, oczywiście w międzyczasie wymaga przypudrowania. Może nie jest podkładem idealnym, ale jest naprawdę dobry.












Jeśli zaś chodzi o puder to od pół roku używam Avon Ideał Flawles w odcieniu Fair. Jak widzicie nawet już poważnie sięgnęłam denka. Nie jest to mój najlepszy produkt, no ale może być. Matowi buźkę na około 5-6 godzin, a mi przydałoby się coś działającego dłużej. Jeśli chodzi o kolor to jest całkiem w porządku, niestety bardzo się osypuje. No ale już nie dużo mi do zostało.







Zimą nie używam bronzera, ale za to na moich policzkach gości róż. Moim ulubionym a w zasadzie jedynym różem który mi pozostał jest ten z Fully Rose. Jest to jakaś tania chińska marka, ale u mnie sprawdza się super. Bardzo łatwo się rozprowadza, nie robi plam, nie ściera się i ma bardzo ładny kolor. Więc czego chcieć więcej?








Produktem bez którego nie wyobrażam sobie mojego codziennego makijażu jest tusz do rzęs. Aktualnie mam dwóch ulubieńców. Pierwszym z nich jest czarny tusz z Oriflame The One instant Extension. Drugi to fioletowy tusz również z Oriflame The One jednak tym razem jest to feather light mascara. Oba tusze są bardzo przyzwoite: barwią rzęsy, lekko je pogrubiają i wydłużają. Ale ja jak już wielokrotnie wspominałam mam swoje ładne rzęsy, także mi wiele do szczęścia nie potrzeba.


W ostatnim czasie zamiast kredki do oczu używałam pudrowego elajnera z Oriflame w kolorze ciemnej szarości. Niestety nie powiem wam jak się nazywał, bo wszystko mi się tu pościerało. Ale jest to bardzo fajny produkt, łatwo się go nakłada, bardzo długo się utrzymuje, nie osypuje się, ani nie rozmazuje. Jedynym minusem jest to że powoduje suchość oka, dlatego nie radzę go używać codziennie. I niestety nie jest już chyba dostępny. Ja kupiłam go z ulotki dla konsultantów i od tamtej pory nie widziałam go w katalogu.










Do podkreślenia brwi używam paletki z Oriflame The One. Znajdziemy w niej dwa cienie do wypełniania brwi, oraz wosk do ich ujarzmienia. Ja dopiero od niedawna podkreślam brwi, ale jestem zadowolona z efektu jaki daje ten produkt. Mieszając oba cienie można uzyskać praktycznie każdy kolor. Do produktu dołączone są także dwa pędzelki. Całość zamykana w solidnym opakowaniu. Jedynym minusem jest to że cienie bardzo się kruszą i brudzą wosk. Ale myślę że da się to jakoś przeżyć.











W moim makijażu nie może również zabraknąć bazy pod cienie do powiek. Ja mam takie dziwne powieki że bez bazy wszystko momentalnie mi się ściera i roluje. Ale od dobrych kilku miesięcy jest że mną produkt z Avonu. Przyjemnie się go nakłada, ma ładny cielisty kolor, cienie utrzymują się na niej bardzo długo. Także z czystym sercem mogę polecić.






Jeśli chodzi o cienie to najpierw pokażę wam moje ulubione kredki z Oriflame Beauty Illumimate Eye Crayon. Ja akurat mam dwie w kolorze siver frost, oraz purple mist. Produkty pięknie wyglądają na oczach, są bardzo kremowe przez co mogą być bazą dla innych cieni. Szczególnie polecam do wieczorowych makijaży.













Z cieni w kamieniu również mam swoich dwóch ulubieńców. Jednym z nich jest aksamitny cień do powiek Velvet Touch w odcieniu 106 (moim zdaniem to taka kawa z mlekiem), nawet nie wiem jaka to jest firmą,bo wszystko mi się zmazało. Drugi natomiast to jakaś chińska firma No Name, ale ma piękny wypiekany kolor- takie połączenie różu z brązem. Ja najczęściej używam ich do dziennych makijaży.





I na sam koniec szminki. W tej kategorii również mam dwóch swoich ulubieńców. Pierwszym z nich jest Avon Color Trend w odcieniu Fire Opał (niestety była to edycja limitowana i nie jest już dostępna, a szkoda bo nieźle już zmasakrowałam tą pomadkę i przydałaby mi się nowa). Drugą z moich ulubionych szminek również jest Avon Color Trend, tym razem jednak w kolorze Jean Queen (to również była edycja limitowana- seria w sam raz do jeansów, więc macie małą szansę żeby ją upolować. No cóż najwidoczniej jeśli chodzi o szminki to muszę być niepowtarzalna.


No i na szminkach zakończymy wpis z moimi ulubionymi produktami do makijażu. A wy czego aktualnie używacie? Macie jakieś swoje ulubione produkty czy cały czas testujecie nowości? A może jest coś co chciałybyście mi polecić? Zapraszam do komentowania.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Przedświąteczne zakupy w Pepco.

Obciachowe ciuchy które możesz włożyć tylko w okresie świątecznym- Blogmas dzień 11

Mini zakupy z Pepco.