Kolekcja moich torebek.

Hej kochani. Ostatnio na moim blogu było bardzo dużo wpisów z serii urodowej, natomiast sfera modowa została nieco zepchnięte na dalszy plan. Dużą część styczniowych wpisów zajął przegląd moich kosmetyków i tak czeka na mnie jeszcze jeden czy dwa posty o tej tematyce. Dlatego też dzisiaj przychodzę do was z przeglądem dodatków, a dokładniej będzie to wpis z kolekcją moich torebek. Chociaż może słowo kolekcja nie jest tu najwłaściwsze, bo nie mam ich znowu aż tak dużo, a przecież moich wycieruchów na zakupy nie będę wam pokazywać. No to zaczynamy.

Na pierwszy ogień idzie torebka którą mam najdłużej, bo od jakiś 5 lat. Jest to duża, (mieszcząca A4) skórzana torba w pięknym karmelowym kolorze z materiałową wstawką. Można ją nosić zarówno "do ręki" jak i na długim pasku. Została kupiona w textil markecie za niecałe 50 zł. Dostałam ją od męża w prezencie z okazji rozpoczęcia studiów magisterskich i od tego czasu sporo że mną przeżyła. Nosiłam w niej jedzenie, tonę książek, laptopa, zakupy i co tam jeszcze się zmieściło, przez co nie wygląda już najlepiej. Skóra pościerała się na dnie i na rączkach, a materiał pośrodku również się powycierał i pobrudził. Bardzo ją lubię, ale chyba muszę się rozejrzeć za czymś nowym bo niedługo porobią się w niej dziury.







Drugą torebką która także jest że mną bardzo długo jest srebrna Puma. Dostałam ją w prezencie od siostry ciotecznej więc nie powiem wam ile kosztowała. Torebka jest niewielka w sam raz na na takie szybkie wyjścia gdzie zabieramy: portfel, klucze i okulary. Ma 3 kieszonki, dwie zapinane na suwak. Do największej na upartego mieści się tablet. Długi pasek pozwala przerzucić ją sobie przez ramię.






Kolejną torbą którą chciałabym wam pokazać jest fioletowa torba na ramię z Oriflame. Tą już kupiłam sama, a kosztowała niecałe 30 zł. Jest dość pojemna, co prawda nie uda nam się do niej wepchnąć laptopa, jakiś grubych tomiszczy czy zakupów. Ale bez problemu mieści się do niej kilka zeszytów, tablet, portfel, torba na zakupy okulary, czy mały parasol. Jak już wspomniałam wcześniej dołączony jest do niej długi pleciony pasek który w zależności od potrzeby można regulować. Mamy tu jedną dużą kieszonkę zapinaną na zatrzask, oraz dwie mniejsze w środku ( jedną zapinaną na suwak oraz drugą na telefon komórkowy).

Tą uroczą torebkę w kształcie liska lub sowy ( zależy kto co widzi), już nie raz mieliście okazję zobaczyć na moim blogu. Kupiłam ją w ciucholandzie za całe 2 zł. Tak jak jej poprzedniczka ma długi, regulowany pasek. Można ją nosić zarówno na ramieniu jak i przez ramię. Pomimo tego że jest mało pojemna i ma tylko jedną kieszonkę to bardzo często ja noszę.






I ostatnią moją zdobyczą jest gwiazdkowy prezent od męża, czyli piękna torebka z "wężowej skóry" z plecionym paskiem z Oriflame. Torebka kosztowała coś około 100 zł i ma długi pasek. Jeśli chodzi o kieszonki to znajdziemy tu jedną główną oraz dwie mniejsze (jedna zapinana na suwak, oraz drugą na telefon komórkowy). Jeszcze nie miałam okazji jej nosić, ale jest piękna.






I to już wszystkie moje torebki. Tak jak mówiłam nie ma tego dużo. A wy ile macie torebek? I jakie są wasze ulubione? Bo ja najbardziej lubię takie na długim pasku, które można przerzucić przez ramię, bo to i wygodne i praktyczne. Chętnie zobaczyłam również wasze torebki więc jeśli macie u siebie na blogu taki wpis to koniecznie mi go podlinkujcie. I zapraszam do komentowania.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przedświąteczne zakupy w Pepco.

Obciachowe ciuchy które możesz włożyć tylko w okresie świątecznym- Blogmas dzień 11

Mini zakupy z Pepco.