Organic Shop, Krem do ciała "Indyjski Lotos"- recenzją

Hej kochani. Dzisiaj po raz kolejny przychodzę do was z recenzją. W związku z tym że ostatnio recenzowałam dla was produkt do pielęgnacji twarzy to tym razem pora na coś do ciała. Ostatnimi czasy moja skóra jest mega przesuszona, podrażniona i popękana, postanowiłam więc bardziej przyłożyć się do balsamowania. A ostatnio u na tapecie u mnie jest krem do ciała "Indyjski Lotos" z Organic Shop. Ale zanim poznacie moją opinię to najpierw kilka słów od producenta.

Słowa producenta:
Ten lekki krem na bazie organicznych ekstraktów z kwiatu lotosu oraz pięciu innych organicznych olei z: jojobą, wiesiołka, amarantusa, słodkich migdałów oraz masła shea, regeneruje i odmładza skórę sprawiając że staje się ona gładka i miękka.

Moja opinia:
Bardzo przyzwoity produkt, jeśli chodzi o kwestię pielęgnacyjną. Nawilża skórę i przynosi jej ulgę. Bardzo szybko się wchłania i pozostawia ciało gładkie i jedwabiste. No i to by było na tyle jeśli chodzi o plusy. Krem byłby naprawdę fajny gdyby nie jego zapach. Mi to pachnie jak babka cytrynowa, albo Kisiel w proszku. Kolejnym minusem jest opakowanie. Ale to bardziej kwestia moich upodobań. Po prostu jakoś nie lubię kosmetyków w słoiku, nie uważam tego za zbyt higieniczne.

I to tyle jeśli chodzi o moją opinię. Uważam że jest to naprawdę dobry produkt, gdyby nie ten zapach. Muszę wypróbować inne wersję z tej serii. A może któraś z was miała także ten produkt? Jeśli tak to jak się u was sprawdził? Zapraszam do komentowania.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przedświąteczne zakupy w Pepco.

Obciachowe ciuchy które możesz włożyć tylko w okresie świątecznym- Blogmas dzień 11

Mini zakupy z Pepco.