Projekt denko- luty 2017
Hej kochani. W zeszłym tygodniu trochę
się opuściłam i nie dostałam dwóch wpisów, ale było to
spowodowane nadmiarem pracy. Obiecuję że postaram się aby coś
takiego więcej się nie powtórzyła. Dlatego dzisiaj jak co miesiąc
przychodzę do was z projektem denko. W tym miesiącu jakoś słabo
poszło mi zużywanie produktów, tak więc mam wam do pokazania
tylko 4 rzeczy. Może następny miesiąc okaże się lepszy. A zaraz
zobaczycie co tam zdenkowałam.
Jako pierwsza tradycyjnie już o mnie
pasta do zębów: Colgate Triple Action. Bardzo lubię ten produkt.
Myje zęby, pieni się, pozostawia na długo świeży oddech i nie
jest droga- ja kupuję ją po 1,50 zł. Jedyny minus to mała
wydajność, wystarcza mi na 2-3 tygodnie. Ale czego chcieć więcej
za taką cenę?
Kolejnym produktem który udało mi się
zużyć są płatki kosmetyczme z Lulu. To też już któreś kolejne
moje opakowanie. Są tak dobre jak te z Biedronki, więc stosuję je
zamiennie. Miękkie i delikatne, nie wychodzą z nich włoski, ani
się nie rozwarstwiają. No więc czego chcieć więcej. Nie są też
drogie, za 120 sztuk musimy zapłacić 3,25.
Następny produkt również mogliście
już niejednokrotnie oglądać na moim blogu. A jest to płyn do
kąpieli z Avon. Tym razem miałam tą mniejszą-500 ml pojemność o
zapachu bzu. Oboje ze Zbyszkiem bardzo lubimy te płyny do kąpieli.
Są gęste, dobrze się pienią, cudownie pachną i starczają na
bardzo długo. Nic tylko używać.
Ostatnim produktem jeśli chodzi o
projekt denko jest serum przywracające równowagę skóry Swedish
Spa z Oriflame. Robiłam oddzielną recenzję tego produktu ma moim
blogu i jak wiecie nie byłam z niego zadowolona. Jeśli chodzi o
moje zdanie to był zdecydowanie za słaby jak na serum. Słabo
nawilżał i odżywiał, nie nadawał się też pod podkład, gdyż
strasznie się rolował. Ale może to kwestia mojej bardzo suchej
skóry.
I to już wszystkie moje lutowe
zużytki. A wam co udało się zdenkować w ostatnim czasie? Trafili
wam się jacyś ulubieńcy? Zapraszam do komentowania.
Komentarze
Prześlij komentarz