Wielki projekt denko- marzec 2017

Hej kochani. W związku z tym że kolejny miesiąc dobiega końca to dzisiaj postanowiłam przyjść do was z projektem denko. W tym miesiącu razem ze Zbyszkiem zużyliśmy mnóstwo kosmetyków. A jeśli chcecie zobaczyć co dokładnie się tam znalazło to zapraszam do dalszej części wpisu. Żeby już nie przedłużać to zaczynamy.

Na początku taki nasz standard czyli pasty do zębów. W tym miesiącu zużyliśmy aż dwie sztuki Colgate Triple Action. Oboje bardzo lubimy ten produkt. Dobrze myję zęby, na długo pozostawia świeży oddech i jest niedroga. Mogłaby być tylko trochę bardziej wydajna, No ale przecież nie można mieć wszystkiego.







Drugim zużytym kosmetyków jest szampon "lekka objętość" z Avon Advanced Techniques. Mnie nie zachwycił ten produkt. Ci prawda mył włosy, ale nie było po nim jakiejś mega objętości. Nie pachniał też jakoś porywający i raczej już go nie kupię.












Produktem z którego również nie byłam jakoś zadowolona był suchy szampon do włosów HairX Pure Balance z Oriflame. Było to już moje drugie opakowanie i o dziwo z pierwszego byłam bardzo zadowolona. Ale nie wiem czy zmienili coś w formule, czy moje włosy już się do niego przyzwyczaiły, ale kompletnie przestał działać. Nie odświeżał włosów tak jak powinien, wydobywało się z niego za mało tego pyłu, był też o wiele mniej wydajny. Jedyne co pozostało z plusów to przyjemny zapach. Ale raczej już do niego nie wrócę.








Kolejnym zużytym produktem jest mój ulubiony dezodorant Oriflame Volare Forever. Uwielbiam jego zapach, a ponadto bardzo dobrze chroni przed potem, nie pozostawia białych plam. Jest niedrogi i starcza na długo. Także czego chcieć więcej?












Teraz produkt który zużył Zbyszek, a jest to że do mycia ciała i włosów z Oriflame North for Men Original. Niestety oprócz tego że pięknie pachnie to nic więcej nie jestem wam w stanie powiedzieć, ale mężulek się nie skarżył, więc chyba był spoko, albo przynajmniej dobrze się pienił.













Z związku z tym że Zbyszek wprowadził politykę mniejszych wydatków do swojego życia to postanowił zrezygnować z żelu pod prysznic na korzyść mydełka. I w tym miesiącu udało mu się zużyć "kremowe mydło Luksja Creamy Touch z oliwą z oliwek i aloesem. Przyznam się że trochę mu go podkradałam i mimo że mydło jak mydło to jednak było w nim coś przyjemnego.





Ja również zużyłam produkt myjący. Tym razem był to kremowy żel pod prysznic z miodem lawendowym Le Petite Marseiliels. Przyjemny kosmetyk, wyraźnie nawilżał i odżywiał skórę, miał gęstą, kremową konsystencję przez co nie wylewał się, dodatkowo cudnie pachniał i był tak wydajny że zdążyły już mi się znudzić. Ale chętnie wrócę do niego za jakiś czas.











Przedostatnim kosmetykiem jaki udało mi się zużyć jest dermatologiczny krem redukujący zaczerwienienia z Dr. Medica. Powiem wam że jest to jeden z moich ulubieńców jeśli chodzi o krem do twarzy. Rzeczywiście redukował przebarwienia i zapobiegał powstawaniu nowych, był lekki i szybko się wchłaniał, dzięki czemu idealnie nadawał się pod makijaż (nie rolował się). Chętnie do niego wrócę, jak zużyje pozostały zapas kremów na dzień.




I ostatnim kosmetykiem jest coś co rzadko się u mnie zdarza, czyli coś z kolorówka. Tym razem udało mi się zużyć podkład The One Everlasting Foundation z Oriflame. Ja akurat miałam go w odcieniu Fair Nude. Całkiem w porządku kosmetyk: dość dobrze krył, nie tworzył efektu maski, ścierał się równomiernie. Jeśli ktoś szuka przyzwoitego podkładu w rozsądnej cenie to z czystym sercem mogę wam go polecić, chociaż jak mam być szczera to wolę tą wersję rozświetlającą.









I to już wszystkie produkty jakie znalazły się w naszym denku. Tak jak mówiłam trochę tego było, jakiś taki dobry miesiąc mieliśmy na zużywanie. A jak tam u was? Dużo kosmetyków udało wam się zużyć? Pochwalcie się w komentarzu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przedświąteczne zakupy w Pepco.

Obciachowe ciuchy które możesz włożyć tylko w okresie świątecznym- Blogmas dzień 11

Mini zakupy z Pepco.