Moje świąteczne kubeczki- Blogmas dzień 5.
Pierwszym z nich jest malutki kubek z
pingwinkiem. Jest on z nami najdłużej, bo w zasadzie odkąd się
wprowadziliśmy do naszego mieszkania. Pamiętam że były to dość
ciężkie czasy, oboje bardzo dużo pracowaliśmy a ja co drugą nic
spędziłam sama w domu. I któregoś dnia pod koniec listopada 2013
roku wracając z pracy wstąpiła na zakupy do Tesco i zobaczyłam
ten oto kubeczek więc postanowiłam go sobie kupić na poprawę
humoru. I tak już został. Sprawdza się bardzo dobrze. Szczególnie
jeśli mamy ochotę na szybką małą kawę.
W zasadzie powinny być jeszcze dwa
kubki, ale opiszę je razem, bo są identyczne. Oba są
biało-czerwone z nadrukiem reniferów. Dostałam je od mojej
teściowej która dostała je od kogoś innego i tak o (jakby to
powiedziała moja koleżanka). Taka reakcja łańcuchowa. A ja je
chętnie przygarnęłam, bo bardzo mi się spodobały. Są duże,
wprost idealne na świąteczną kawę z dodatkiem przypraw, syropu i
bitej śmietany.
No i to już wszystkie moje kubeczki-.
Ale skoro mamy kubeczki to przydałoby się coś do nich nalać.
Dlatego też jutro o 9.00 w 6-mikołajkowym wpisie. Blogmasowej
zapraszam was na przepis na pyszną, aromatyczną kawę z dodatkami.
A wy macie jakieś swoje ulubione świąteczne kubki? Kupujcie je czy
uważacie że to strata pieniędzy? Zapraszam do komentowania.
Ten z pingwinkiem przeuroczy :)
OdpowiedzUsuńo jacie jak ja lubię kubeczki, a świąteczne i z motywem lawendy wręcz kolekcjonuję ;p
OdpowiedzUsuńkubków nigdy dość :D
OdpowiedzUsuń