Moje świąteczne prezenty.
Hej kochani. Jak to mówią święta,
święta i po świętach. Ja niestety już wczoraj byłam w pracy,
tak naprawdę święta u mnie trwały dwa dni. Ale dobre i to. Oprócz
pysznego jedzenia i dekoracji które pokazywałam wam w blogmasie
były także prezenty. A dzisiaj przychodzę się wam pochwalić co
takiego dostałam. A jest czym, bo wszyscy moi Mikołajowie spisali
się na medal. Aby już nie przedłużać to zaczynamy.
Pierwszym prezentem jest zestaw
kosmetyków z Avonu, który dostałam od mojej koleżanki. A w jego
skład wchodzi: płyn do kąpieli o zapachu bzu ( jak wiecie bardzo
lubię płyny do kąpieli z tej serii), szampon "lekka objętość"
z Advance technique ( kiedyś miałam ten szampon tylko w innej
szacie graficznej i był całkiem spoko), nawilżający krem żel pod
prysznic z Avon Senses SpaAndalusian Blue (bardzo przyjemnie pachnie,
napewno go zużyje), relaksującą mgiełka do pościeli rumianek i
lawenda (super produkt to będzie już któreś moje opakowanie),
mineralny olejek w sprayu z połyskującymi drobinkami (też miałam
już kiedyś ten produkt i całkiem dobrze mi się sprawdził, myślę
że będzie idealny na lato do opalonej skóry) i ostatnim już
prezentem jest krem do rąk o właściwościach antyseptycznych z
firmy 4 pory roku ( krem jak krem zawsze się przyda).
Kolejnym prezentem również są
kosmetyki . Tym razem są to dwa produkty z firmy organiczne shop. Ja
dostałam: "wspaniały jedwab"- upiększające żel pod
prysznic oraz " indyjski Lotos"- krem do ciała. Po raz
pierwszy będę mogła przetestować coś z tej serii i jestem bardzo
ciekawa tych produktów. A może któraś z was już je miała? Jeśli
tak to podzielcie się swoją opinią.
Od mojego męża, znaczy się od
Mikołaja dostałam piękną torbę w wężowy wzór z plecionym
paskiem. Upatrzyłam ją sobie w którymś katalogu Oriflame. Ale
stwierdziłam że jej nie kupię bo szkoda mi na nią wydać tyle
kasy. Ale od czego ma się męża? Powiem wam że torebka na żywo
jest jeszcze ładniejsza i od razu skradła moje serce.
Oczywiście nie obeszło by się bez
książek. Taki mol książkowy jak ja musiał dostać od Mikołaja
chociaż jedną książkę. W tym roku musiałam być wyjątkowo
grzeczna bo było ich aż 4. Zacznę od dołu. A jest to moja
ukochana Ruda czyli Anna Maksymiuk-Szymańska i jej "Mamo uszyj
mi" ( Mikołaj chyba wiedział jak bardzo marzyłam o tej
książce i jak namiętnie brałam udział w konkursach. Chyba musiał
mocno trzymał kciuki żeby jej nie wygrała. Powiem wam w sekrecie
że nawet już udało mi się ją przeczytać), kolejna książka to
"Kochana moja, rozmowa przez ocean" Małgorzaty
Kalicińskiej ( słyszałam dużo o serii nad rozlewiskiem tej
autorki, ale jakoś nie miałam okazji przeczytać, jednak jeśli
spodoba mi się ta książka to może zagłębie się bardziej w
twórczość pani Małgorzaty), dostałam też książkę pt"
Beatrycze i Wergili" yann Martel ( nie kojarzy również tego
autora, ale jak przeczytam to to pewnie zrobię dla was recenzję na
moim drugim blogu-ups zdradziłam część niespodzianki), ostatnią
książką którą otrzymałam w prezencie jest "pięćdziesiąt
twarzy Greya" chyba jestem ostatnią osobą która jeszcze tego
nie czytała, ale jak widać wszystko przede mną). Będąc przy
książkach wspomnę jeszcze o jednym prezencie, jaki dostałam, a są
to ręcznie robione zakładki do książek (ja mam bałwana, bombkę
i kolibra) a produkuje je brat mojego męża. Gdybyście byli
zainteresowani to odsyłam was do jego Instagrama
(wilkiem_musze_byc).
I na koniec oczywiście słodyczami. Bo
czym byłyby święta bez słodyczków? Moje Mikołaje w tym roku
rozpieściły mnie że hohohoho. Pod moją choinka znalazły się:
czekoladki Goplany, kocie języczki, dekorowane ciasteczka,
czekolada, Kinder bueno oraz batonik fruti do mare. Ale co to dla
takiego łakomczucha jak ja?
Oczywiście dostałam też pieniążki,
ale raczej tego nie będę wam pokazywać, gdyż uważam to za trochę
niestosowne. A wy co dostałyście od Mikołaja? Byłyście raczej
grzeczne czy trafiła się komuś rózga? Przyznam szczerze że
jestem bardzo zadowolona zarówno z tegorocznych świąt jak i
prezentów. A jak to miał miejsce u was? Zapraszam do komentowania.
Komentarze
Prześlij komentarz